We wtorek, 2 kwietnia, przyniósł dramatyczne wydarzenie dla mieszkańców Częstochowy. W samym sercu miasta, na wysokości I alei Najświętszej Maryi Panny, wybuchł pożar, który szybko przyciągnął uwagę służb ratowniczych oraz tłumy zaniepokojonych obserwatorów.
Pojawienie się policji w miejscu awantury domowej przy ulicy Czartoryskiego w Częstochowie wydawało się rutynową sprawą, ale szybko przerodziło się w sytuację godną kryminalnego scenariusza. Pijany 50-latek postanowił nie poddać się rutynowej procedurze i zaproponował mundurowym coś zupełnie niecodziennego.